Miruna – ryba idealna niezależnie od odmiany


Miruna nowozelandzka coraz częściej gości na polskich stołach. Jej nietypowy kształt sprawia, że intryguje nawet największych sceptyków owoców morza. Miruna nowozelandzka często mylona jest ze swoją egzotyczną siostrą – czyli odmianą patagońską. Na czym polega różnica między tymi dwoma gatunkami? I dlaczego warto sięgać po mirunę na co dzień niezależnie od tego, jaki rodzaj uda nam się znaleźć w sklepie? Tego dowiecie się z dzisiejszego wpisu!

Miruna patagońska i nowozelandzka – na czym polega różnica?


Jeszcze do niedawna mirunę uznawano za rybę należącą do rzędu dorszowatych. Klasyfikowano ją tak ze względu na rozstaw płetw i wydłużoną sylwetkę, pokrytą łuskami cykloidalnymi. W końcu jednak uznano, że jej pysk, pozbawiony charakterystycznego wąsika, znacznie odróżnia ją od innych ryb dorszowatych. Dodatkowo miruna posiada bardzo duże gałki oczne, nietypowe dla innych przedstawicieli tego rzędu. Warto również zwrócić uwagę na układ części ciała tej ryby. Druga płetwa grzbietowa i odbytowa zlane są z tą ogonową. Ze względu na te wszystkie aspekty fizjonomiczne, sprostowano przynależność miruny – oficjalnie jest to ryba dorszokształtna, należąca do rodziny morszczukowatych. Do tej pory wyróżniono dwie odmiany tego gatunku – patagońską i nowozelandzką.

Smakosze ryb często głowią się nad tym, którą mirunę wybrać – patagońską czy nowozelandzką? Niektórzy producenci mrożonek rybnych stosują te nazwy naprzemiennie. Jest to jednak duży błąd, ponieważ odmiany te znacznie różnią się od siebie wyglądem. Miruna nowozelandzka, poławiana na wybrzeżach Nowej Zelandii i Australii, ma krótkie płetwy i sylwetkę przypominającą mocno wydłużony trójkąt. Osiąga maksymalnie 130 cm długości, a jej łuski są srebrzysto-szare. Z kolei miruna patagońska – zamieszkująca wody Ameryki Południowej – posiada dłuższe, falbaniaste płetwy, które są ze sobą połączone od grzbietu, przez ogon aż po brzuch. Odmiana ta różni się również kolorem – jej łuski posiadają brązowy odcień. Pysk miruny patagońskiej jest również bardziej wydłużony, jednak sama długość ryby nie przekracza 110cm.

Pojawiają się jednak pytania odnośnie tego, która miruna – nowozelandzka czy patagońska – jest zdrowsza. Do tej pory nie wykryto żadnych różnic między wartościami odżywczymi tych dwóch odmian. Jaką mirunę zatem wybrać? Odpowiedź brzmi: każdą! Warto jednak mieć na uwadze fakt, że miruna patagońska poławiana jest z niezwykle czystych wód wschodniego Pacyfiku. Może to mieć duże znaczenie dla osób, którym zależy na sięganiu po produkty najwyższej jakości.

Czy miruna jest zdrowa?


Miruna to ryba, która dopiero ukorzenia się w polskiej gastronomii. Jeszcze do niedawna nie była ona zbyt dobrze dostępna w tutejszych sklepach. Teraz jednak w sklepach można znaleźć m.in. filety miruny patagońskiej i nowozelandzkiej, a także całe okazy ze skórą lub bez. Dlaczego warto po nie sięgnąć? Głównie dlatego, że miruna jest niezwykle zdrową rybą, która wartościom odżywczym dorównuje m.in. dorszowi.

Mirunę ceni się przede wszystkim za jej delikatne, a przy tym soczyste mięso. Badania wykazują, że jest ono niskokaloryczne – w 100 gramach znajduje się niecałe 80 kcal. Poza tym miruna – zarówno nowozelandzka, jak i patagońska – zawiera duże ilości kwasów DHA i EPA. Te pierwsze są podstawowym elementem budulcowym błon komórkowych czopków i pręcików siatkówki oka. Są one odpowiedzialne za widzenie nocne i barwne. Innymi słowy, przyjmowanie odpowiednich ilości kwasów DHA pozwala na polepszenie widzenia w niekorzystnych warunkach, np. przy gorszym oświetleniu lub we mgle. Z kolei kwasy EPA zalecane są osobom o wysokim stężeniu cholesterolu. Badania wykazują bowiem, że mają one właściwości hamowania rozwoju miażdżycy i innych chorób serca. Właśnie ze względu na wysoką zawartość kwasów DHA i EPA miruna jest rybą zalecaną w diecie osób starszych.

Sposobów na smaczne serwowanie miruny jest wiele. Jej mięso jest niezwykle kruche, dzięki czemu świetnie sprawdza się do domowej roboty paluszków rybnych. Po umiejętnej obróbce termicznej – np. na parze lub w piekarniku – można podać ją z dodatkiem grillowanych warzyw lub młodych ziemniaków. Podczas smażenia miruny patagońskiej lub nowozelandzkiej należy uważać, aby nie rozpadła się podczas przewracania z jednej strony na drugą, jednak przy odrobinie cierpliwości idealnie nadaje się jako podstawa do pysznego fish and chips.

Share This