Ryby słodkowodne czy morskie – których warto jeść więcej?


Wiele osób preferuje jeden konkretny gatunek ryb. Jedni zajadają się łososiem w każdej możliwej postaci. Drudzy natomiast nie wyobrażają sobie porannej kanapki bez dodatku smakowitego tuńczyka. Warto jednak pamiętać o tym, że chociaż jakakolwiek ryby są mile widziane w codziennym jadłospisie, to zdecydowanie warto je różnicować. W dzisiejszym wpisie przyjrzymy się zatem podstawowej klasyfikacji ryb – czyli podziałowi na gatunki słodkowodne i morskie – a także podpowiemy, po które z nich warto sięgać jak najczęściej. Zapraszamy!

Ryba słodkowodna lub morska – co to oznacza?


Zbiorniki wodne i cieki stanowią ponad 70% powierzchni naszej planety. Każdy z nich – zarówno ogromny ocean, jak i krótka rzeka rzeka – tętni swoim własnym mikro życiem. Warto jednak pamiętać o tym, że znajdująca się w nich woda różni się pod względem zawartości różnych pierwiastków i minerałów. To natomiast ma ogromny wpływ na kwestię, jak zbudowane są żyjące w nich organizmy. Dzięki temu możliwe jest podzielenie ryb na morskie (żyjące w wodach słonych) i słodkowodne.

Wody słone stanowią niemal 97% całego światowego zbiornika wodnego – znajdują się one głównie w morzach i oceanach. Określenie “słone” nie jest przypadkowe – wody te zawierają bardzo dużo pierwiastków, które przekładają się na ich nieprzyjemny dla większości organizmów smak. Organizmy w nich żyjące muszą być odpowiednio dostosowane do takich warunków. Z racji tego, że pierwiastki zawarte w wodach słonych podczas rozpadu stają się jonami naładowanymi elektrycznie, panujący w nich prąd jest silniejszy. Ryby morskie są więc mocniej zbudowane – ich ości są znacznie grubsze, a ciało bardziej muskularne. Do najpopularniejszych ryb morskich należy m.in. dorsz, makrela, śledź, sardynka i tuńczyk.

Wód słodkich jest natomiast znacznie mniej – stanowią zaledwie 3% wszystkich powierzchni wodnych. Znaleźć je można głównie w rzekach i jeziorach, a także w użytkowych zbiornikach. Ich zasolenie jest niższe, dzięki czemu nadają się one do spożycia przez ludzi, zwierzęta i rośliny. Z tego względu żyje w nich też znacznie więcej ryb, które nie muszą być specjalnie dostosowane do warunków panujących w wodzie. Gatunki słodkowodne cieszą się dużą popularnością w Polsce, ponieważ dzięki dużej dostępności mogą być poławiane nawet hobbystycznie. Do tej grupy ryb należy m.in. sandacz, szczupak, karp, lin, leszcz i amur.

Istnieją również ryby dwuśrodowiskowe, czyli takie, które żyją zarówno w słodkich, jak i słonych wodach. Naturalnym habitatem tego typu gatunków są tzw. wody słonawe, czyli morskie o niskim poziomie zasolenia. Można je znaleźć m.in. w polskim Bałtyku. Morze to jest zamieszkiwane przez takie ryby dwuśrodowiskowe jak łosoś, węgorz lub troć.

Wartości odżywcze ryb morskich i słodkowodnych


Ryby morskie – czyli te żyjące w wodach słonych – są szczególnie polecane przez dietetyków. Wynika to z faktu, że są one cennym źródłem pełnowartościowego białka. Mogą dzięki temu stanowić świetną alternatywę dla mięsa drobiowego, wieprzowego lub wołowego. Ryby morskie są także bogate w kwasy Omega-3, które należy regularnie dostarczać organizmowi niezależnie od wieku. Stanowią one podstawowy materiał budulcowy, z którego organizm czerpie składniki strukturalne niezbędne do tworzenia komórek i tkanek. Dodatkowo kwasy Omega-3 wzmacniają organizm i wspomagają pracę układu nerwowego oraz mózgu. Warto pamiętać o tym, że ludzki organizm nie wytwarza tych związków samodzielnie. Jedzenie ryb bogatych w kwasy Omega-3 jest zatem najlepszym sposobem na to, aby je suplementować.

Ryby morskie są też tłustsze od tych słodkowodnych. Wynika to z większej zawartości lipidów, które wpływają także na wyjątkową teksturę mięsa gatunków słonowodnych – jest ono bardzo maślane. Warto jednak pamiętać o tym, że chociaż tłuszcze znajdujące się w rybach są zdrowe, to mogą być one obciążające dla delikatnego żołądka. Często spożywanie gatunków morskich może doprowadzić więc do niestrawności. Aby tego uniknąć, należy spożywać ryby morskie na przemian z tymi słodkowodnymi.

Ryby słodkowodne zawierają znacznie mniej lipidów niż gatunki morskie. Ma to bezpośredni wpływ na teksturę ich mięsa, które jest bardzo kruche. Niższa zawartość lipidów przekłada się na szybsze trawienie ryb słodkowodnych, jednak warto pamiętać o tym, że to właśnie w nich kryją się cenne kwasy Omega-3. Czy to oznacza, że gatunki jeziorne i rzeczne są mniej wartościowe? Oczywiście, że nie! Chociaż ryby słodkowodne nie są tak bogate w kwasy Omega-3, to zawierają cenne związki chemiczne klasy PUFA, czyli wielonienasycone kwasy tłuszczowe. Badania wykazują, że mają one bardzo pozytywny wpływ na prawidłowy rozwój mózgu, co warto wziąć pod uwagę podczas układania dziecięcego jadłospisu. Związki PUFA przyczyniają się również do obniżania poziomu cholesterolu we krwi. Regularne sięganie po ryby słodkowodne jest więc szczególnie istotne dla osób zmagających się z dolegliwościami kardiologicznymi.

Po jakie ryby zatem sięgać?


Odpowiedź jest prosta – po każde! Różnicowanie posiłków rybnych to podstawa czerpania z nich jak największej ilości cennych składników odżywczych. Ryby morskie – czyli bogate w kwasy Omega-3 – i słodkowodne warto zatem jeść na zmianę. Wówczas można mieć pewność, że organizm będzie regularnie otrzymywał odpowiednią dawkę związków tłuszczowych. Zachowanie odpowiedniej równowagi pozwoli więc uniknąć dyskomfortu związanego z nadmiernym jedzeniem ryb morskich i ewentualnego niedoboru cennych kwasów Omega-3, w które ubogie są gatunki słodkowodne.

Share This